Tak na prawdę to tylko jeden dzień spędziliśmy w Sopocie.
Na majówkę do Sopotu planowaliśmy się wybrać już od dłuższego czasu. Niestety kapryśna pogoda do ostatniej chwili stawiała nasz wyjazd pod znakiem zapytania. W weekend jedziemy z tatkiem daleko (ponad 300 km) na wesele, a Hania ma wtedy zostać z babcią, więc przede wszystkim obawiałam się, że mogłaby się przeziębić, a wtedy z naszych planów nic by nie wyszło.
Na szczęście w sobotę od rana było przepiękne słońce i nie za bardzo wiało, także zapakowaliśmy się do samochodu i wyruszyliśmy w 2,5h podróż do Sopotu.
Spędziliśmy w Sopocie fantastyczny, rodzinny dzień. Zjedliśmy obiad w naszej ulubionej sopockiej knajpie i dużo spacerowaliśmy. Tak na prawdę cały dzień byliśmy na dworzu, korzystając ze wspaniałej pogody. Hania była w wyśmienitym humorze, chociaż zasnęła w wózku zaraz po wejściu na molo, więc ominęła ją największa sopocka atrakcja.
W piątek zamieniliśmy gondolę na spacerówkę, co jest dodatkową atrakcją dla Hani, bo może podziwiać co się dzieje dookoła niej. Ta zmiana oznacza, że już na prawdę nie mam w domu małego dzidziusia, tylko coraz większego człowieczka.
Na prawdę warto od czasu do czasu wybrać się gdzieś całą rodziną, chociażby na jednodniowy wypad. Taka wycieczka pomoże rodzicom psychicznie odpocząć, a dla dzieci będzie to super atrakcja, coś zdecydowanie ciekawszego niż siedzenie w domu. Nie ma co się obawiać wyjazdów z małym dzieckiem. Hania to już prawie 8-miesięczna dziewczyna, ale kiedy miała 4 miesiące wybraliśmy się na weekend do Krakowa na Mistrzostwa Europy w piłkę ręczną i w ogóle nie przejęła się tłumem ludzi na hali Tauron Arena (postaram się wreszcie ogarnąć post o tym wyjeździe).
Niedzielę spędziliśmy jeszcze bardziej rodzinnie, bo pojechaliśmy do rodziny tatki, a w poniedziałek wieczorem Hania poszła na próbną noc do babci, więc rodzice skoczyli na grilla do znajomych.
A jak wyglądały Wasze majówki?
1 komentarz
Gaba - Turlu Tutu on 5 maja 2016 at 20:54
Jakoś tak mi się życie toczyło, że ten Sopot omijałam…nie specjalnie…jakoś tak przypadkiem. Gdynię zaliczyłam, Gdańsk te, a ten Sopot ech…Aż tu nagle w zeszłe wakacje…Odwiedziłam to miasto i zakochałam się…Poczułam taką chemię…Nawet tak pomyślałam, że gdybym musiała się przeprowadzić, a mogłabym wybrać gdzie to wybrałabym Sopot:P Dlatego zazdroszczę:P